poniedziałek, 25 marca 2013

Symfonicznie

Album Dżemu pt. Symfonicznie został nagrany jesienią 2011 a wydany rok później. Jest to najnowszy album grupy. Zawiera Blu-ray i 3 cd lub 2DVD i 3CD.Jest to trzeci owoc (w pewnym sensie nawet czwarty) pracy Dżemu z Orkiestra Symfoniczną a mianowicie
Poznańskiego Chóru Kameralnego oraz Poznańskiej Orkiestry Symfonicznej Le Quattro Stagioni pod dyrekcją Andrzeja Marko i Tadeusza Żmijewskiego.Artyści zaprezentowali swoje utwory w wersji symfonicznej w aranżacji Andrzeja Marko. Zestaw zawiera dwadzieścia cztery utwory pochodzące z niemal wszystkich płyt zespołu – począwszy od pierwszej małej (z dwoma najstarszymi przebojami – "Złotym pawiem" i "Whisky"), a skończywszy na dwóch ostatnich dużych (z dwoma przebojami najnowszymi – "Do kołyski" i "Partyzantem"). Wydawca: Agencja Koncertowa Leszek Martinek.

Teraz każda popularna formacja nagrywa z jakąś orkiestrą. To rzeczywiście prawda; wystarczyłoby wymienić choćby Perfect, który wypuścił na rynek album symfoniczny (notabene – całkiem dobry) już jakiś czas temu. Trzeba jednak zauważyć, że to właśnie członkowie Dżemu próbowali w Polsce jako pierwsi połączyć wodę z ogniem, zamieniając znoszone ciuchy rockmenów na gustowne garnitury i grając pod batutą dyrygenta. Musiało to wyglądać naprawdę zabawnie, ale efekty były ciekawe. Obecna produkcja została zarejestrowana w listopadzie 2011 roku. Dżemowi towarzyszył Poznański Chór Kameralny oraz Poznańska Orkiestra Symfoniczna Le Quattro Stagioni pod dyrekcją Andrzeja Marki i Tadeusza Żmijewskiego.
Pierwszym, co rzuca się w oczy przy „zapoznawaniu się” z płytą, jest jej nowoczesność, dostajemy bowiem do rąk zapis występu w formie Blu-ray oraz CD. Utwory pochodzą z różnych okresów pracy muzyków; będziemy mogli posłuchać więc zarówno legendarnych „Whisky”, „Złotego pawia” czy „Czerwonego jak cegła”, jak i nowszych hitów („Partyzant”, „Do kołyski”). Wszystkie są naprawdę klimatyczne i dostarczają wielu emocji, od wzruszenia począwszy na euforii skończywszy. „Harley mój” nic nie traci ze swojej pierwotnej drapieżności, „Wehikuł czasu” w wersji symfonicznej okazuje się piosenką pełną nie tylko energii, ale również dojmującej tęsknoty. Dodatkowego smaczku dodają oczywiście tradycyjne chóralne śpiewy zgromadzonej publiczności. Podczas koncertu poznańscy muzycy popełnili jednak kilka błędów, które wynikały z braku odpowiedniego zgrania z ekipą; są one sprytnie i dyskretnie tuszowane przez braci Otrębów, którzy w odpowiednich momentach wtrącają się z improwizowanymi solówkami.
Najważniejsze pytanie – jak radzi sobie wokalista? Bez Ryszarda Riedla Dżem to przecież jednak zupełnie inny zespół. Maciej Balcar opowiadał kiedyś w jednej z gazet ciekawą anegdotę ilustrującą nastawienie fanów do jego osoby: po jednym z występów podszedł do niego zafascynowany młody człowiek i dziękował mu za to, że śpiewa zupełnie jak Riedel. Nie minęło jednak nawet pięć minut, a kolejny mężczyzna gratulował mu, że ma swój własny, niepowtarzalny styl i nie próbuje udawać dawnego frontmana ekipy. Wrażenia słuchaczy są więc różne; mnie natomiast irytują nieudane wykonania bardziej wymagających utworów. O ile Balcar radzi sobie dobrze w prostszych kompozycjach, o tyle monumentalna „Modlitwa III – Pozwól mi” przerasta chyba jego możliwości. Trzeba za to przyznać, że świetnie wychodzi mu „Sen o Victorii"; może przemawia do niego historia tej pozycji? Riedel myślał przecież, że „Victoria” znaczy „Wolność”.
Co powstrzymuje przed wystawieniem temu albumowi wyższej oceny? Kilka wymienionych minusów nie ma na to aż tak znaczącego wpływu. Najważniejszą wadą krążka jest zawężenie przez muzyków możliwej grupy jego odbiorców. Nie za bardzo chce się wierzyć, że „Dżem symfonicznie” kupi ktoś, kto nie jest zapalonym fanem legendarnych bluesmenów. Nie ma tutaj przecież zbyt wielu nowych utworów; duża liczba słuchaczy odbierze też nagranie z orkiestrą (choćby i najlepszą) jako zwykłe odcinanie kuponów od minionej sławy i chęć szybkiego zarobku. W pewnej mierze trudno się z nimi nie zgodzić. Cieszy natomiast to, że Dżem nie poddaje się i nadal próbuje tworzyć i nagrywać. Zobaczymy, jak dalej potoczy się jego historia.(Paweł Lasiuk "Symfonia o Victorii")

Utwór reklamujący płytę czyli piosenka "Strach"  zadebiutował  na liście przebojów programu 3 i utrzymywał się na niej przez 17 tygodni.



1 komentarz: